«

»

sty 21 2015

Rękawiczka w malarstwie

Sekretna historia rękawiczki i jej symbolika na obrazach

Na stronie „Niezła Sztuka” stawiającej sobie za cel promowanie sztuki w Polsce ukazał się tekst Anny Rudolff. Zapraszamy do poznania historii rękawiczki i jej symboliki w wybranych obrazach.

 

Ręka­wiczki na początku swo­jego ist­nie­nia peł­niły funk­cję zwy­kłej ochrony przed zim­nem, a na samym końcu stały się uwo­dzi­ciel­skim obiek­tem pożą­da­nym przez każdą damę. Z bie­giem lat zmie­niały się, adap­tu­jąc się do róż­no­ra­kich celów i oka­zji, stały się dodat­kiem, który bar­dziej niż inne, uwy­dat­niał piękno i zmy­sło­wość kobie­cych dłoni.

Z powsta­niem ręka­wi­czek wiążę się pewna legenda, która głosi, iż gdy pew­nego dnia bogini Wenus, bie­gała po lesie na górze Olimp prze­wró­ciła się, upa­da­jąc na krzew cierni i podra­pała sobie ręce. Aby ukryć zadra­pa­nia Gra­cje uszyły bar­dzo cien­kie ban­daże na jej dło­niach i w ten spo­sób naro­dziły się ręka­wiczki.[1]

Praw­dziwa histo­ria tego cudow­nego dodatku jest mniej uro­cza, ale rów­nie inte­re­su­jąca. Pierwsi uży­wali ich bowiem bar­ba­rzyńcy, m.in. Per­so­wie i to oni roz­prze­strze­nili je w całej Euro­pie. Na początku ich kształt przy­po­mi­nał worek przy­wią­zany do nad­garst­ków, dopiero póź­niej dodano osobne miej­sce na kciuk by umoż­li­wić chwy­ta­nie, a z cza­sem dodano pozo­stałe palce. W cywi­li­za­cji per­skiej szyto je naj­czę­ściej ze skóry łosia, a nie­kiedy nawet psa, ich wierzch­nia część była naj­praw­do­po­dob­niej z bie­giem lat pokry­wana meta­lem, by lepiej chro­niła dłoń przed gwał­tow­nymi ruchami uprzęży, które miały miej­sce pod­czas ujeż­dża­nia koni. Pra­wej ręka­wiczki naj­czę­ściej uży­wali łucz­nicy, zaś lewej myśliwi uda­jący się na polo­wa­nia z soko­łem by chro­nić dłoń przed ostrymi szpo­nami dra­pież­nego ptaka.[2] Pier­wotną funk­cją ręka­wi­czek była ochrona dłoni przed nie­sprzy­ja­ją­cymi warun­kami atmos­fe­rycz­nymi i ska­le­cze­niami. Tego typu ręka­wiczki znane były już od począt­ków ist­nie­nia cywi­li­za­cji. Uży­wali ich rzym­scy rol­nicy, rze­mieśl­nicy, a nawet żoł­nie­rze. [3]

Naj­praw­do­po­dob­niej pierw­sze praw­dziwe ręka­wiczki pię­cio­pal­cza­ste, wyko­nane ze skóry powstały za cza­sów pano­wa­nia XXI dyna­stii egip­skiej. Odkryto je w 1922 roku w gro­bowcu Tuten­cha­mona, pośród resz­tek co naj­mniej sied­miu ubio­rów zło­żo­nych w skrzyni.reka2

Były one zdo­bione haftem atła­sko­wym i naj­praw­do­po­dob­niej słu­żyły do strze­la­nia z łuku.[4] Zaś na tere­nach obec­nej Rosji, pod­czas badań wyko­pa­li­sko­wych, odna­le­ziono w gro­bach zmar­łych, małe futrzane woreczki bez pal­ców oraz kciuka, które były jed­nym z ele­men­tów ubioru zmar­łych ludzi, grze­ba­nych na tych tere­nach w erze paleolitu.

W sta­ro­żyt­nym Egip­cie ręka­wiczki słu­żyły nie tylko spor­tow­com, ale także towa­rzy­szyły zamoż­nym Egip­cjan­kom pod­czas posiłków.

Kobiety chro­niły w ten spo­sób swoje dło­nie przez popa­rze­niem i ubru­dze­niem, jedząc gorące i tłu­ste potrawy bez uży­cia sztuć­ców. Do podob­nych celów wyko­rzy­sty­wały ręka­wiczki także zamożne Rzy­mianki. [5]

W sta­ro­żyt­nej Gre­cji bok­se­rzy owi­jali sobie rze­mie­niami powsta­łymi z mięk­kiej, woło­wej skóry nie tylko dło­nie i nad­garstki, ale także nie­kiedy przed­ra­miona, co było nie­zwy­kle cza­so­chłonną i pre­cy­zyjną pracą. Taki typ ręka­wic chro­niący przed ura­zami pod­czas walk bok­ser­skich nazy­wano himan­tes, a około IV wieku p.n.e. wyna­leźli oxeis himan­tes, które były łatwiej­sze i szyb­sze w zakła­da­niu. Ich kon­struk­cja była wymyślna, ponie­waż zawie­rała ele­menty zarówno ela­styczne, z wełny, jak i bar­dzo twarde miej­sca, pokryte wie­loma war­stwami pasów skó­rza­nych.[6]

reka3

Fresk, Natio­nal Archa­eolo­gi­cal Museum, Athens

Zaś już w VII wieku na tere­nach Europy Zachod­niej, poja­wiają się ręka­wiczki będące ele­men­tem mod­nego stroju, w for­mie bar­dzo zbli­żo­nej do dzi­siej­szej. Wytwa­rza­nie ręka­wic było uwa­żane za jedną z naj­bar­dziej skom­pli­ko­wa­nych tech­nicz­nie pro­duk­cji, spo­śród wszyst­kich wyro­bów galan­te­ryj­nych. W zależ­no­ści od panu­ją­cej mody i poziomu tech­nicz­nego ręka­wice kro­jono według prze­róż­nych sza­blo­nów. Róż­niły się one ogól­nym kształ­tem, dłu­go­ściami pal­ców oraz mankietami.

I tak w modzie gotyc­kiej pre­fe­ro­wano ręka­wice o dłu­gich, cien­kich pal­cach szpi­cza­sto zakoń­czo­nych, a w rene­san­sie oraz baroku modne były kroje szer­sze w dłoni, o pal­cach zakoń­czo­nych w spo­sób łagodny, zaokrą­glony. Pod­czas kro­je­nia ręka­wic o wielu pal­cach wydzie­lano trzy ele­menty: okry­cie całej dłoni – nazy­wane gry­fem, wąskie paski skóry, które two­rzyły boki czte­rech pal­ców – nazy­wane strzał­kami oraz kawa­łek skóry prze­zna­czony na duży palec – nazy­wany kciu­kiem, który kro­jono oddziel­nie i wszy­wano w wycię­cie. Przed osta­tecz­nym zszy­ciem całej ręka­wicy, wszyst­kie wykro­jone ele­menty nale­żało roz­cią­gnąć na stole i za pomocą spe­cjal­nego noża na pod­kła­dzie kamien­nym bądź mar­mu­ro­wym obro­bić skórę tak, by stała się cień­sza i szla­chet­niej­sza. Nie­kiedy uży­wano nawet ręcz­nych, spe­cja­li­stycz­nych pras słu­żą­cych do roz­pro­sto­wy­wa­nia skór.[7] Po zszy­ciu wszyst­kich ele­men­tów ręka­wiczki wykań­czano poprzez for­mo­wa­nie ich w spe­cjal­nych gorą­cych for­mach lub prze­ty­ka­jąc poszcze­gólne palce drew­nia­nymi pali­kami by nadać im ide­alny kształt i wygła­dzić wszyst­kie nierówności.

Pro­duk­cja ręka­wic ze względu na skom­pli­ko­wany pro­ces szy­cia wyma­gała podziału pracy, który w pełni wykra­czał poza moż­li­wo­ści małych zakła­dów zatrud­nia­ją­cych prze­waż­nie kilka osób. Z tego wła­śnie względu w końcu XVIII i na początku XIX wieku ręka­wicz­nic­two zaczęło prze­cho­dzić na pro­duk­cję manufakturową.[8. Ibi­dem, s. 84.] W War­sza­wie w 1727 roku cech ręka­wicz­ni­ków wyod­ręb­nił się z cechu kuśnier­skiego i pro­du­ko­wał nie tylko ręka­wice zamszowe i futrzane ale także róż­nego rodzaju kaftany, spodnie i kurtki. Cech ten był nie­wielki, ale ze względu na swoją wąską spe­cjal­ność w pełni zaspo­ka­jał potrzeby ówcze­snych miesz­kań­ców War­szawy.[8] Ceny ręka­wi­czek były zróż­ni­co­wane, w zależ­no­ści od uży­tego do ich pro­duk­cji mate­riału, wyko­ny­wa­nych na nich haftów, czy innych apli­ka­cji. Nie­kiedy na ręka­wi­cach naszy­wano nawet perły, by dodać im kunsztu i war­to­ści.[9]

Ważne było by ręka­wiczki ide­al­nie paso­wały do dłoni wła­ści­ciela. Z tego wła­śnie względu czę­sto były rów­nież szyte na miarę, co było pro­ce­sem nie­zwy­kle pra­co­chłon­nym. W 1933 roku Mar­lena Die­trich kazała zro­bić odlewy swo­ich dłoni, by słu­żyły ręka­wicz­ni­kowi jako gotowe modele uła­twia­jące pro­duk­cję tego nie­zbęd­nego dodatku.reka4

Two­rze­nie dodatku na kon­kretne dło­nie wyma­gało licz­nych przy­mia­rek i prze­ró­bek, tak by ręka­wiczki sta­no­wiły drugą skórę, ide­al­nie dole­ga­jącą do dłoni, nie­po­sia­da­jącą żad­nej zmarszczki ani zbęd­nego nad­miaru mate­riału. Ide­al­nie dopa­so­wane ręka­wiczki miały jed­nak jedną wadę-poruszanie pal­cami było w nich bar­dzo ogra­ni­czone.[10] Damy zaś ofia­ro­wy­wały swoje ręka­wiczki ryce­rzom, któ­rzy mieli bro­nić ich honoru oraz czci. Ze śre­dnio­wiecz­nych oby­cza­jów wywo­dzi się także zdej­mo­wa­nie ręka­wi­czek przy powi­ta­niu, w geście poda­wa­nia sobie dłoni oraz w progu gościn­nego domu, co miało wymowę sym­bo­liczną ponie­waż zdję­cie ręka­wiczki ozna­czało uwol­nie­nie dłoni z okry­cia, zaś goła dłoń była sym­bo­lem peł­nego zaufa­nia jakim darzono drugą osobę. Zresztą do dziś ele­men­tarna grzecz­ność wymaga by poda­wać rękę bez ręka­wiczki, gdy się z kimś witamy. Gdy dama poda­wała dłoń męż­czyź­nie musiała oswo­bo­dzić ją z ręka­wiczki do poca­łunku jej wierzch­niej czę­ści, u samego szczytu nad­garstka na powi­ta­nie czy poże­gna­nie. Cało­wa­nie przez męż­czy­znę wewnętrz­nej strony dłoni kobiety, świad­czyło nie tylko o czu­ło­ści, ale także o wyż­szo­ści i prze­wa­dze jaką miał nad kobietą. Działo się tak zwłasz­cza wtedy, gdy ów męż­czy­zna pozwa­lał sobie na odchy­le­nie nie zdję­tej ręka­wiczki do tego rodzaju poca­łunku, naru­sza­jąc tym samym w pewien spo­sób intymną sferę kobiety. [11]

Sym­bo­lika ręka­wiczki w malarstwie

W malar­stwie ręka­wiczka oprócz bycia pięk­nym przed­mio­tem deko­ra­cyj­nym naj­czę­ściej nio­sła ze sobą sekretne treści…

reka5

Anton van Dyck „Por­tret Lady Ann Carr”, 1638

Fla­mandzki malarz, doby póź­nego baroku Anton van Dyck, wpro­wa­dził z jej uży­ciem do swo­ich obra­zów nową emble­ma­tykę miło­sną. W 1638 roku nama­lo­wał „Por­tret Lady Ann Carr”, hra­biny z Bed­ford, w któ­rym każdy, naj­mniej­szy detal umiesz­czony na obra­zie ma wymowę symboliczną.

 

Młoda kobieta ubrana w suk­nię w sto­no­wa­nym kolo­rze, z dużym dekol­tem, ma na ramio­nach nie­dbale zarzu­cony zwiewny, szal wyko­nany z deli­kat­nej tka­niny. Za jej dekol­tem kryje się wsa­dzony pączek róży, a w dłoni jasna, męska ręka­wiczka. Sce­ne­ria jaka towa­rzy­szy kobie­cie w tle to park z ogro­dem róża­nym, co nie­wąt­pli­wie kryje w sobie miło­sną sym­bo­likę. Męska ręka­wiczka w jej dłoni, pączek róży, nie­dbale roz­wiany szal suge­rują, że przed chwilą dama widziała się ze swoim uko­cha­nym męż­czy­zną na spo­tka­niu w parku i scena jest schwy­tana przez mala­rza „na gorąco”.[12]

Wśród naj­wy­bit­niej­szych por­tre­ci­stów doby baroku wyróż­nia się holen­der­ski malarz, Frans Hals, twórca licz­nych por­tre­tów zarówno indy­wi­du­al­nych jak i gru­po­wych. W przy­padku emble­ma­tyki miło­snej duże zna­cze­nie mają jego podwójne por­trety, uka­zu­jące pary narze­czeń­skie i mał­żeń­skie. Hals malu­jąc por­trety zawsze odda­wał psy­chikę modeli oraz ich reali­styczny wygląd, nie ide­ali­zu­jąc postaci i uka­zu­jąc ich praw­dziwy wiek. Chęć poda­nia sobie pra­wic odnaj­du­jemy w podwój­nym por­tre­cie mał­żeń­skim „Ste­fana Gera­erdts” i „Isa­belli Coy­mans”, powsta­łego w 1648 roku. Zarówno kobieta, jak i męż­czy­zna mają wło­żone tylko po jed­nej ręka­wiczce, na swoje lewe dło­nie. Może to mieć pewien zwią­zek z moty­wem dextra­rum iunc­tio wywo­dzą­cym się ze sztuki rzym­skiej – jest to gest poda­nia, czy też uści­śnię­cia pra­wic będący sym­bo­lem zawar­cia związku mał­żeń­skiego, głę­bo­kiej miło­ści, nie­ro­ze­rwal­nej nawet w obli­czu śmierci, ale także zgody, poro­zu­mie­nia, odda­nia.[13]

reka6

Frans Hals „” 1648

„Przy zawar­ciu mał­żeń­stwa dextra­rum iunc­tio było rozu­miane jako wyraz obiet­nicy wza­jem­nej wier­no­ści, albo wzię­cie kobiety na wła­sność przez mężczyznę”.[15. Ibi­dem, s. 191.] „Obrzę­dem litur­gicz­nym kie­ro­wał kapłan, któ­rego uczest­nic­two w XII wieku stało się już powszechne. […] W trak­cie cere­mo­nii peł­nił jed­nak funk­cję bierną, co zmie­nił dopiero wiek XIII, kiedy duchowny stał się „złą­czy­cie­lem”, joigneur, poprzez połą­cze­nie rąk nowo­żeń­ców”.[14] Gest ten wyko­ny­wali nie tylko mał­żon­ko­wie, ale także inni człon­ko­wie rodziny, czy też pano­wie ze swo­imi niewolnikami.

 

reka7

Fra­nçois Gérard „Pani Barbier-Walbonne”, 1796

Otwarty gest kobiety trzy­ma­ją­cej w dłoni czer­woną różę, suge­ruje, że obrazy należy oglą­dać jed­no­cze­śnie, jako jed­ność, całość, ze względu na ich wza­jemne uzu­peł­nia­nie się, nie tylko w kom­po­zy­cji ale także w kli­ma­cie oraz nastroju. Para patrzy na sie­bie wzro­kiem peł­nym czu­ło­ści, szczę­ścia i wyciąga do sie­bie prawe, nagie dło­nie, przed chwilą oswo­bo­dzone z ręka­wi­czek. Na obra­zie wszyst­kie dodatki, zostały potrak­to­wane w spo­sób bar­dzo szcze­gó­łowy uka­zu­jąc nam nie tylko w spo­sób pre­cy­zyjny stroje i detale ale także ducha epoki, tam­tych cza­sów.[
17.  Ch. Wri­ght, Frans Hals, Oxford, 1977, s. 13.]
Dłu­gie pię­cio­pal­cza­ste ręka­wiczki zostały wyeks­po­no­wane na obra­zie pędzla Fra­nçois Gérard’a „Pani Barbier-Walbonne” nama­lo­wa­nym w 1796 roku.

 

Doda­tek ten towa­rzy­szący jej w domo­wym zaci­szu, pod­czas czy­ta­nia książki świad­czy nie­wąt­pli­wie o jej wyso­kim sta­tu­sie spo­łecz­nym. Damy musiały dbać o swój wize­ru­nek nie tylko pod­czas bali i przy­jęć, ale także pod­czas codzien­nych czyn­no­ści. Młoda kobieta ubrana w białą, deli­katną, muśli­nową sukienkę z pod­wyż­szo­nym sta­nem, zało­żyła kon­tra­stu­jące do niej ręka­wiczki w moc­nym, cegla­stym kolo­rze. Zostały one uszyte nie­wąt­pli­wie z jakiejś deli­kat­nej tka­niny, naj­praw­do­po­dob­niej z jedwa­biu lub atłasu.[15] Jedwab był naj­mod­niej­szym i naj­po­pu­lar­niej­szym mate­ria­łem w XVIII wieku, z któ­rego szyto ubiory oraz akce­so­ria dla naj­za­moż­niej­szych warstw spo­łecz­nych, a Fran­cja sta­no­wiła potęgę manu­fak­tur jedwab­ni­czych. Domi­no­wała pro­duk­cja tka­nin w zde­cy­do­wa­nych kolo­rach: czer­wo­nym, żół­tym oraz naj­roz­ma­it­szych tonach oran­żo­wych.[16] Patrząc na obraz, nasz wzrok przy­cią­gają lekko pomarsz­czone, dłu­gie ręka­wiczki w wyra­zi­stym kolo­rze okry­wa­jące dło­nie kobiety. Deli­kat­ność sukienki zesta­wiona z moc­nym kolo­rem ręka­wi­czek, świad­czy o chęci wyeks­po­no­wa­nia ich przez młodą damę. Były one nie­wąt­pli­wie jej dumą, którą chciała się pochwa­lić oraz utrwa­lić na swoim portrecie.

Jako ostat­nie dzieło z ręka­wiczką w rolach głów­nych poka­żemy nasz uko­chany obraz George’a W. Lam­berta, austra­lij­skiego mala­rza o rosyj­skich korze­niach – „Białą ręka­wiczkę”. Detale jak biżu­te­ria czy ręka­wiczka dopeł­niają pozę pełną ener­gii, dumy i kobie­co­ści. Spor­tre­to­wana dama –  panna Gla­dys Neville Col­lins, córka pro­mi­nent­nego praw­nika wygląda na kobietę świa­domą sie­bie i swo­jej sek­su­al­no­ści. Poza, którą przyj­muje jest lekko kokie­te­ryjna, uchy­lone usta, lekko przy­mknięte usta suge­rują, że bawi się ona z widzem, a może z arty­stą, który ją uwiecz­niał… / Anna Rudólff

reka8

Geo­rge W Lam­bert „Biała rękawiczka”

 

reka9

Geo­rge W Lam­bert „Biała ręka­wiczka”, detal

 

 

 

[1] – S. de Mat­teo, The glo­ves, “vogue encyclo”, (dostęp: 14 kwiet­nia 2013), http://www.vogue.it/en/encyclo/fashion/g/the-gloves/

[2] – M. Toussaint-Samat, Histo­ria stroju, przeł. K. Szeżyńska-Maćkowiak,
War­szawa 2011., s. 412.

[3] – E. i A. Banach, Słow­nik mody, War­szawa 1962, s. 232.

[4] – F. Boucher, Histo­ria mody. Dzieje ubio­rów od cza­sów pre­hi­sto­rycz­nych do końca XX wieku, przeł. P. Wrzo­sek, War­szawa 2009, s. 82.

[5] – M. Toussaint-Samat, op. cit., s. 412.

[6] – M. Mał­kow­ska, Ręka­wiczki, „Weranda”, nr 11, (dostęp: 13 kwiet­nia
2013), http://www.weranda.pl/sztuka/kolekcje/13258-rekawiczki/.

[7] – I. Tur­nau, Pol­skie skór­nic­two, Wro­cław 1983, s. 83.

[8] – I. Tur­nau, Odzież miesz­czań­stwa war­szaw­skiego w XVIII wieku, Wro­cław 1967, s. 85.

[9] – K. Tur­ska, Ubiór dwor­ski w dobie pierw­szych Jagiel­lo­nów, Wro­cław 1987, s. 123.

[10] – C. Piras, B. Roet­zel, Lady. Kobieta ele­gancka, przeł. M. Pia­secka, B. Pia­secki, War­szawa 2003, s. 230.

[11] – M. Toussaint-Samat, op. cit., s. 411.

[12] – J. Law­son, Van Dyck. Pain­tings and dra­wings, Munich-London-New
York, 1999, s. 108.

[13] – A. Grzyb­kow­ski, Dextra­rum iunc­tio na nagrobku lwó­wec­kim w: Mię­dzy formą a zna­cze­niem: stu­dia z iko­no­gra­fii archi­tek­tury i rzeźby gotyc­kiej, red. E. Bier­nacka, War­szawa 1997, s. 190.

[14] – M. Zawil­ski, Mał­żeń­stwo, kobieta, cie­le­sność. Insty­tu­cja mał­żeń­stwa w 
XII– i XIII-wiecznej Fran­cji, Kra­ków 2008, s. 114.

[15] – A. Drąż­kow­ska, Odzież gro­bowa w Rze­czy­po­spo­li­tej w XVIIXVIII wieku, Toruń 2008, s. 210.

[16] – E. Orlińska-Mianowska, Modny świat XVIII wieku. (Kata­log wystawy),
War­szawa 2003, s. 46.

 


 

 

W zawsze usłużnej Wikipedii możemy przeczytać:

Wyrabianie rękawiczek to rękawicznictwo, a rzemieślnik zajmujący się tym to rękawicznik. Wyprawianie skór na rękawiczki to białoskórnictwo.

reka10

Rękawice płytowe, XVI wiek

Rękawice w kulturze

W obyczajach średniowiecznych

  • rękawice były symbolem prawa i władzy; noszenie pięciopalcowych rękawiczek było przywilejem szlachty, symbolem stanu szlacheckiego
  • rękawice należały do insygniów cesarskich
  • suzeren po przyjęciu od wasala przysięgi wierności wręczał mu rękawicę, laskę lub kopię, stanowiącą symbol oddania mu lenna (zobacz: inwestytura)
  • rzucenie rękawicy (zastępczy symbol uderzenia ręką, spoliczkowania) oznaczało wyzwanie na pojedynek, podjęcie rękawicy oznaczało przyjęcie wyzwania
  • rękawiczka u kapelusza lub hełmu rycerskiego oznaczała oddanie się damie serca, rękojmię miłości
  • w wolnomularstwie białe rękawiczki oznaczające pracę i czystość moralną są elementem stroju rytualnego

 

w symbolice

  • władza, godność, szlachectwo, honor rycerski
  • siła, wyzwanie, ochrona, obrona
  • poselstwo, nowina, pozdrowienie, powitanie
  • rękawica to tajemnica, ukrywanie tożsamości, niecne zamiary
  • zdejmowanie prawej rękawicy oznaczało pokojowe zamiary, szczerość, do dziś pozostało jako element savoir-vivre’u przy powitaniu
  • czystość i godność oznacza użycie rękawiczek w tradycji Kościoła katolickiego

 

Rękawiczki w powiedzeniach

  • ubogiej szlachcie mówiono: „nago – a w rękawicach, z kordem – a boso”
  • Robić coś w rękawiczkach oznacza postępowanie delikatne, taktowne, dyplomatyczne, także – bez „brudzenia sobie rąk”
  • Pracować w rękawicach – robić coś niezgrabnie, byle jak
  • Zmieniać jak rękawiczki – zmieniać łatwo, często.
  • Znoszone rękawiczki – kobieta „z przeszłością”
  • Pasuje jak rękawiczka – przylega dobrze, dokładnie
  • Czysta rękawiczka kryje brudne ręce – pozory, łapówkarstwo
  • „…Strój także szlachcianek
    Najuboższych różni się od chłopskich katanek:I żną zboże, a nawet przędą w rękawiczkach”.
    Mickiewicz, „Pan Tadeusz”, 6,390-394

 

Nie tylko w obrazach rękawiczki zostały sportretowane.

Fryderyk Schiller napisał wiersz „Rękawiczka” a Adam Mickiewicz tak go przetłumaczył.:

RĘKAWICZKA

POWIASTKA

(z Schillera)

 

Chcąc być widzem dzikich bojów,

Już u zwierzyńca podwojów

Król zasiada.

Przy nim książęta i panowie Rada,

A gdzie wzniosły krążył ganek,

Rycerze obok kochanek.

Król skinął palcem, zaczęto igrzysko,

Spadły wrzeciądze; ogromne lwisko

Zwolna się toczy,

Podnosi czoło,

Milczkiem obraca oczy

Wokoło,

I ziewy rozdarł straszliwie,

I kudły zatrząsł na grzywie,

I wyciągnął cielska brzemię,

I obalił się na ziemię.

Król skinął znowu,

Znowu przemknie się krata,

Szybkimi skoki, chciwy połowu,

Tygrys wylata.

Spoziera z dala

I kłami błyska,

Język wywala,

Ogonem ciska

I lwa dokoła obiega.

Topiąc wzrok jaszczurczy

Wyje i burczy;

Burcząc na stronie przylega.

 

Król skinął znowu,

Znowu podwój otwarty,

I z jednego zachowu

Dwa wyskakują lamparty.

Łakoma boju, para zajadła

Już tygrysa opadła,

Już się tygrys z nimi drapie,

Już obudwu trzyma w łapie;

Wtem lew podniósł łeb do góry,

Zagrzmiał – i znowu cisze –

A dzicz z krwawymi pazury

Obiega… za mordem dysze.

Dysząc na stronie przylega.

Wtem leci rękawiczka z krużganków pałacu,

Z rączek nadobnej Marty,

Pada między tygrysa i między lamparty,

Na środek placu.

Marta z uśmiechem rzecze do Emroda:

„to mię tak kocha, jak po tysiąc razy

Czułymi przysiągł wyrazy,

Niechaj mi teraz rękawiczkę poda”

Emrod przeskoczył zapory,

Idzie pomiędzy potwory,

Śmiało rękawiczkę bierze.

Dziwią się panie, dziwią się rycerze.

A on w zwycięskiej chwale

Wstępuje na krużganki.

Tam od radośnej witany kochanki,

Rycerz jej w oczy rękawiczkę rzucił,

„Pani, twych dzięków nie trzeba mi wcale”.

To rzekł i poszedł, i więcej nie wrócił.

 

W muzeum diecezjalnym w Sandomierzu mieszczącym się w dawnym domu Jana Długosza, wybudowanym w 1476 roku, są eksponowane rękawiczki królowej Polski, św. Jadwigi.

reka11

Chętnych do obejrzenia obrazów dam w rękawiczkach zapraszam do odwiedzenia ciekawego bloga. Wystarczy kliknąć.

(Visited 1 192 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć tych znaczników i atrybutów HTMLa: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>