Zofia Maria Biernacka z domu Olbrysz
Urodzona 7 lipca 1928 roku w Warszawie. Rodzice (Maria z Mnichów i Feliks) mieszkali w miejscowości Karczunek koło Pyr na terenie obecnej dzielnicy Ursynów. Matka (zm. 1968 r.) była sanitariuszką i łączniczką w 1 Pułku Szwoleżerów i pracownikiem Szpitala Dziecięcego im. Karola i Marii na Lesznie w Warszawie. Ojciec, Kapitan Feliks Olbrysz, syn Jana i Agnieszki z Sołtysików, urodzony 14 maja 1891 w Kosewie. Uczestnik I wojny światowej. W Wojsku Polskim służył w Powiatowej Komendzie Uzupełnień Ciechanów (płatnik), w 1 pułku szwoleżerów i w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu. Od 1938 był oficerem gospodarczym w Pierwszym Pułku Radiotelegraficznym na Powązkach. Kapitan mianowany od 19 III 1939. Miał synów Zbysława ps. „Sęp” ( 1922- 2009), Waldemara Macieja ps. „Dąb” ( 1924-1999) oraz córkę Zofię (ur.1928). Został zamordowany w Katyniu w 1940 roku. Synowie byli członkami „Kedywu” AK.
Zofia Biernacka mieszka w Ożarowie Mazowieckim przy ulicy Cichej.
Porucznik Zofia Olbrysz-Biernacka pseudonim „Zosia”, „Teresa” była sanitariuszką w oddziale ppor. Stanisława Milczyńskiego ps. „Gryf”.
W konspiracji (1939-1944) miała przydział do oddziału:
VII Obwód „Obroża” (powiat warszawski) Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej – 5 Rejon „Gątyń” (Piaseczno) – batalion „Krawiec” – 3. kompania – pluton 1708
Otrzymała następujące odznaczenia:
-
Krzyż AK nadany w Londynie 18.08.1971 r., nr 9563
-
Krzyż AK nr 11126
-
Warszawski Krzyż Powstańczy nadany 24.04.1995 r. , nr 13.95.5
-
Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski nr 196-2007-6, nadany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej pana Lecha Kaczyńskiego
-
Odznaka Pamiątkowa Akcji „Burza”
-
Medal „Pro Memoria” nr 281/KU/05
-
Krzyż Zrzeszenia WiN nadany w 2016 roku
Zofia Biernacka jest członkiem honorowym Muzeum Powstania Warszawskiego.
Należy też do Związku Powstańców Warszawskich oraz jest członkiem Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich (legitymacja nr 49).
Tak o sobie pisze: „Od dziecka wychowywałam się w rodzinie patriotycznej. Ojciec, którego zamordowano w Katyniu, mówił często, że obowiązkiem jest służyć Polsce. Całe swoje życie poświęciłam pracy dla Ojczyzny (podobnie jak moi dwaj bracia)”.
W kwietniu 2006 roku w Niedzielnym Magazynie Parafialnym „Apostoł” nr 62 kościoła św. Apostołów Piotra i Pawła w Pyrach ukazał się obszerny tekst poświęcony ojcu pani Zofii Biernackiej – Feliksowi Olbryszowi.
Feliks Olbrysz (1891-1940)
Feliks Olbrysz, kapitan służby czynnej Wojska Polskiego, urodził się 14 maja 1891 roku w Kosowie, gmina Pomiechowo, powiat warszawski. Polsce służył od 1914 r. w I Korpusie Polskim. Od stycznia 1919 roku w Pierwszym Pułku Szwoleżerów im. Józefa Piłsudskiego uzyskuje stopień porucznika w korpusie oficerów administracji (patent oficerski z 1.04.1933 r. podpisany przez MSW Józefa Piłsudskiego).
W swoim życiu miał dwie pasje: wojsko i zamiłowanie do ziemi. Jako nauczyciel pracujący w szkole w Paprotni był współorganizatorem Kółka Rolniczego „Paprotnia” i przyczynił się do jego rozwoju. Potwierdza to Centralne Towarzystwo Rolnicze w Warszawie (nr dz. 14-94 z roku 1924).
Tablica w kościele w Pyrach
W 1921 r., jako oficer Wojska Polskiego, dostał nadział ziemi w woj. wołyńskim za udział w wojnie z bolszewikami. Sprzedał ją i w zamian kupił gospodarstwo „Leonówek” koło Warszawy (dziś Dawidy Poduchowne, Warszawa, w połowie drogi między Pyrami a Piasecznem w kierunku na Lesznowolę). Dzięki takiej decyzji utrzymywał ścisły kontakt ze swym pułkiem. W „Leonówku” założył sad owocowy i zbudował szklarnie, w których uprawiał pomidory, co było ewenementem na ówczesne czasy.
Założył Spółkę Drogową i Wodną, przyczynił się do budowy drogi ze wsi Zgorzała przez Dąbrówkę do Puławskiej. Jednocześnie służył wiedzą i doświadczeniem okolicznym rolnikom, między innymi przez przeprowadzenie melioracji.
W 1922 roku Feliks wstąpił w związek małżeński z Marią Minich – sanitariuszką, łączniczką Pierwszego Pułku Szwoleżerów, pracownicą Szpitala Dziecięcego im. Karola i Marii na Lesznie w Warszawie. Olbryszowie wychowali trójkę dzieci: Zbysława (ur. 1922), Macieja (ur. 1924) i Zofię (ur. 1928). Wspólnie prowadzili gospodarstwo będące wzorem nowoczesnych upraw sadowniczych i ogrodniczych.
Do 1933 roku Feliks Olbrysz służył w Pierwszym Pułku Szwoleżerów, a później w Pierwszym Pułku Radiotelegraficznym na Powązkach. Za ofiarną i długoletnią służbę wojskową został odznaczony Krzyżem Powstańczym I Korpusu. Za udział w wojnie bolszewickiej – medalami: Polska Swemu Obrońcy 1918 – 1921, Za Wolność 1918 – 1928 – 1-
go Pułku Szwoleżerów oraz medalami – brązowym i srebrnym – Za Długoletnią Służbę 1939 r., Krzyżem za Kampanię Wrześniową 1939 r. – Londyn, 15 VIII 1985 (nr leg. 9562). W roku 1938 Feliks Olbrysz zostaje awansowany do stopnia Kapitana Wojska Polskiego.
W czasie kampanii wrześniowej 1939 dostał się do niewoli sowieckiej. Przebywał w obozie jeńców wojennych w Kozielsku, a na mocy rozkazów Stalina i Berii, z 3 kwietnia 1940 roku, został wywieziony do Katynia i tam zamordowany przez N. K. W. D.
Razem z innymi pomordowanymi ofiarami spoczywa we wspólnej mogile na cmentarzu wojennym w Katyniu (ekshumacja w 1943 r.).
Pierwsza wiadomość przesłana najbliższym z obozu w Kozielsku
„Leonówka” obecnie Dawidy Poduchowne
Dawidy – wzmiankowana już w XVI w. wieś szlachecka, leżąca w zagłębieniu mokradeł na lewo od drogi prowadzącej z Warszawy do powstałego wówczas Raszyna. Należała wówczas do dziekana kapituły warszawskiej Jana Raciborskiego. On to w 1630 roku oddał ją kolegiacie św. Jana, która powierzyła zarządzanie nią jednemu ze swoich kanoników nazwiskiem Czyżewski, który powiększył ją do 156 ha. Od 1678 roku była własnością kościoła św. Krzyża i ojców misjonarzy, którzy utracili ją w czasach rozbiorów. W XIX w. była wsią poduchowną należąca do powiatu warszawskiego, gminy Falenty, parafii Raszyn. Mieszkało w niej ok. 150 osób. Po upadku powstania styczniowego została uwłaszczona przez władze carskie i połączona z innymi w folwark liczący ponad 500 ha. Na początku XX w. liczba mieszkańców potroiła się, powstały tu m.in. dwa wiatraki, kuźnia, sklep a także szkoła. W 1921 roku duży folwark rozdzielił się na osiedla, z których na tych terenach powstały trzy: wieś i folwark Dawidy, Dawidy Poduchowne oraz Dawidy Bankowe. W 1951 roku do Warszawy włączone zostały te dwie pierwsze.
Miasta w pobliżu: Otwock, Zielonka, Warszawa
Współrzędne: 52°6’43″N 20°59’32″E
Zmarli z rodziny pani Zofii Biernackiej
Olbrysz Feliks (ojciec) ur. 14.05.1891 | zm.Katyń | |
Olbrysz Maria (matka) | zm. 24.07.1968 | |
Olbrysz Waldemar Maciej (brat) ur. 13.10.1924 | zm. 20.03.1999 | |
Olbrysz Zbysław (brat) ur. 1922 | Zm. 18.09.2009 |
Zbysław Olbrysz ((brat Zofii Marii Olbrysz-Biernackiej)
kpr. pchor. ps. „Sęp” (ur. 16.12.1922 r. – zm. 18.09.2009 r.)
Udział w konspiracji 1939-1944
VII Obwód „Obroża” (powiat warszawski) Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej – 5 Rejon „Gątyń” (Piaseczno) – batalion „Krawiec” – 4. kompania – pluton 1713 (kpr. pchor. Janusz Radomyski „Cichy)
Waldemar Maciej Olbrysz (brat Zofii Marii Olbrysz-Biernackiej)
kpr. pchor. ps. „Dąb I” (ur. 13.10.1924 r. – zm. 20.03.1999 r.)
Udział w konspiracji 1939-1944
VII Obwód „Obroża” (powiat warszawski) Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej – 5 Rejon „Gątyń” (Piaseczno) – batalion „Krawiec” – 4. kompania – pluton 1713 (kpr. pchor. Janusz Radomyski „Cichy)
Zbysław, Waldemar Maciej i Zofia Maria działali w oddziale ppor. Stanisława Milczyńskiego ps. „Gryf”, który W listopadzie w 1943 roku zorganizował kompanię dywersji bojowej i podporządkował się „Kedywowi”, Kierownictwu Dywersji. Od tego momentu kompania wykonała ponad trzydzieści akcji dywersyjnych.
.
Opis jednej z akcji Oddziału Specjalnego Dywersji Bojowej V Rejonu Gątyń – Piaseczno, kryptonim Egzekutor 13/V, specjalizującego się w szybkich akcjach w terenie. W tej akcji brali udział Zbysław i Waldemar Olbryszowie.
Był to zamach na żandarma Wilhelma Bunjesa, który został wykonany 13 marca 1944 roku w Powsinie przy murze cmentarnym.
Siedemdziesiąta rocznica zamachu na Wilhelma Bunjesa Żandarm-bandyta zastrzelony w Powsinie W tym miesiącu, mija 70. rocznica udanej akcji bojowej żołnierzy Armii Krajowej, która wydarzyła się w Powsinie, nieopodal bramy tamtejszego cmentarza. W dwa miesiące po słynnym zamachu na kata Warszawy Franca Kutscherę, 13 marca 1944 r. został wykonany wyrok na zastępcę komendanta żandarmerii niemieckiej powiatu warszawskiego Oberleutnanta Wilhelma Bunjesa. W źródłach występują różne zapisy jego nazwiska, ale według danych Gendarmerie-Hauptmannschaft Warschau taki właśnie zapis jest prawidłowy. W Polsce był już od 1939 roku, początkowo jako komendant żandarmerii w Siedlcach i Sokołowie Podlaskim, gdzie zasłynął jako prześladowca Polaków i Żydów. Już w 1943 r. Sąd Polski Podziemnej w Sokołowie Podlaskim skazał go na karę śmierci. Mimo podjętej próby, która kosztowała życie kilku żołnierzy podziemia, Bunjesowi udało się ujść z życiem, choć w potyczce zginęło kilku żandarmów. Po tym wydarzeniu, w grudniu 1943 r. został przeniesiony do Warszawy, do komendy żandarmerii, która mieściła się wówczas przy ul. Dworkowej 3. Podlegał mu teren na południe od Warszawy, sięgający do Piaseczna i Góry Kalwarii. Zaraz przystąpił do działania. Szczególnie zależało mu na stworzeniu sprawnej siatki donosicieli, dlatego nie przebierał w środkach, by zmusić ludzi do współpracy, a opierających się kazał bić kijami aż do śmierci. Silny, ponaddwumetrowego wzrostu i potężnej budowy ciała, budził na przesłuchaniach grozę. Opornych kazał tłuc kijami aż do śmierci. Oprócz tego zabawiał się w polowania na ludzi, każąc zatrzymanym uciekać w otwartym polu. Wtedy popisywał się celnością i z pewnej odległości zabijał strzałem w głowę, używając do tego snajperskiego sztucera z lunetą, z którym nie rozstawał się podczas wyjazdów w teren. W ten sposób zastrzelił 47 Polaków. Widząc jego aktywność i skuteczność działań, ludzie z konspiracyjnych struktur AK zaczęli obawiać się, że w końcu Bunjes zdobędzie jakieś informacje i może dojść do wsypy. Dlatego ppłk. Kazimierz Krzyżak ps. Bronisław, dowódca VII Okręgu AK Obroża rozkazał zastrzelić Oberleutnanta Wilhelma Bunjesa. Do wykonania zadania wytypowany został miejscowy Oddział Specjalny Dywersji Bojowej V Rejonu Gątyń – Piaseczno, kryptonim Egzekutor 13/V, specjalizujący się w szybkich akcjach w terenie. Służyli w nim specjalnie dobrani i sprawdzeni ochotnicy, których zadaniem były szybkie interwencje. Dowódcą był podporucznik Stanisław Milczyński ps. Gryf. Poznaniak, żołnierz przedwojennej służby stałej i uczestnik obrony Warszawy w 1939 r. Początkowo działał w konspiracji na terenie Kalisza. Aresztowany w 1942 r. i torturowany przez gestapo, został zwolniony, ale objęty obserwacją. Udało mu się jednak uciec i przedostać w lutym 1943 r. do Warszawy. Tu objął dowództwo plutonu 1708 AK, mającego swoją bazę w Pyrach. Gdy otrzymał rozkaz wykonania wyroku, nie zlekceważył przeciwnika, ale rozpoczął dokładne przygotowania. Przez dwa tygodnie ppor. Gryf, korzystając z pomocy pchor. Władysława Pietrzaka ps. Prus, zbierał informacje na temat terminów i dróg przejazdów oraz uzbrojenia i wielkości eskorty, a Bunjes często wyjeżdżał w podległy mu teren, nieustannie zmieniając przy tym samochody i trasy. Współpracujący z AK funkcjonariusz policji granatowej, plut. Krzysztof Czajkowski z posterunku w Jeziornie przekazał informację, że Bunjes lubi zjadać obiad w tamtejszej Gospodzie Władysława Urbaniaka i że zawsze wcześniej jest on zamawiany. P por. Gryf opracował plan ataku, gdy Niemiec będzie wracał po posiłku z Jeziorny na Mokotów, do swojego biura przy ul. Dworkowej. Na miejsce zasadzki wytypował cmentarz w Powsinie, który znajdował się na trasie jego przejazdu. Były tam dwa odcinki ceglanego muru, po obydwu stronach bramy wjazdowej. Dawały one dobrą kryjówkę i osłonę w czasie walki, a równocześnie nie było tam zwartej zabudowy domów. Blisko był Las Kabacki, który umożliwiał szybki odskok po akcji i ukrycie się przed ewentualnym pościgiem. Ppor. Gryf zaplanował, że sam odda pierwszy strzał, którym zatrzyma samochód. Mimo że uchodził za znakomitego strzelca, przed akcją intensywnie ćwiczył celność strzelania. Ważna była szybkość i precyzja podczas tej akcji, gdyż bardzo blisko w Klarysewie, Wilanowie i Chylicach stacjonowały garnizony niemieckie. Gdy potwierdziła się wiadomość, że Bunjes zamówił obiad w Jeziornie, AK-owcy przystąpili do działania. Spotkali się już wieczorem, dzień przed akcją w budynku stojącym na terenie majątku Prekierów w Skolimowie. Pchor. Michał Sokolnicki ps. Adolf i pchor. Stefan Karnkowski ps. Cis wydobyli broń, ukrytą w skrytce na terenie ogrodu warzywnego. Specjalnie dobrali tylko taką, która pochodziła wyłącznie ze zrzutów lotniczych. Oni też zabezpieczali kwaterę. Akcja została przeprowadzona w poniedziałek, 13 marca 1944 r. Dzień był zimny, padał śnieg z deszczem. W grupie uderzeniowej razem z ppor. Stanisławem Milczyńskim ps. Gryf byli: pchor. Bogdan Łączyński ps. Radwan z Pyr, pchor. Michał Sokolnicki ps. Adolf ze Skolimowa, pchor. Janusz Radomyski ps. Cichy z Wilanowa oraz pchor. Waldemar Olbrysz ps. Dąb i pchor. Zbysław Olbrysz ps. Sęp, obaj z Dąbrówki. Uzbrojeni byli w pistolety maszynowe Sten, pistolety krótkie z zapasowymi magazynkami i po dwa granaty na osobę. Wyruszyli o godzinie piątej rano ze Skolimowa i pieszo przez Łęczycę, skrajem Lasu Kabackiego doszli do Powsina. Tu, czekając na akcję ukryli się w nieistniejącym już domu nr.36 przy obecnej ul. Przyczółkowej, stojącym najbliżej cmentarza od strony kościoła. Mieszkał w nim Stanisław Czubek z rodziną. Domownicy zostali umieszczeni w kuchni, a żołnierze udawali, że nie rozumieją po polsku i specjalnie mówili po angielsku, używając kilku słów znanych głównie z filmów. Fortel polegał na tym, by domownicy słyszeli rozmowy w obcym języku i tak zeznali podczas śledztwa. Podobnie do wykonania zadania AK-owcy użyli angielskiej amunicji. Chodziło o to, by przekonać śledczych, że zamach był dziełem spadochroniarzy z Anglii, a miejscowa ludność nie miała z tym nic wspólnego. Wszystkie te działania podjęto, aby ochronić mieszkańców Powsina przed zemstą Niemców. Plan akcji przewidywał również zabezpieczenie na wypadek, gdyby akurat w czasie trwania akcji nadjechała kolejka, z której często korzystali również żołnierze Wehrmachtu i Luftwaffe z pobliskich garnizonów. Dlatego ppor. Gryf wyznaczył pięcioosobowy patrol osłonowy. Dowodził nim sierż. Józef Jabłoński ps. Wilczek ze Słomczyna, a w jego skład wchodzili: pchor. Ksawery Frank ps. Kiejstut ze Słomczyna, pchor. Zbigniew Gawęda ps. Fanatyk z Opaczy, pchor. Stanisław Anusiewicz ps. Ower, pchor. Stefan Bączkowski ps. Dziób i pchor. Jan Frankowski ps. Pantera. W czasie akcji oczekiwali w gotowości, ukryci w zagłębieniu strumyka płynącego niedaleko cmentarza, od strony Powsina. Tymczasem około godziny dziesiątej spod budynku komendantury żandarmerii przy ul. Dworkowej wyruszyły dwa samochody: czarny osobowy mercedes oraz piaskowego koloru wojskowy VW Kubelwagen z brezentowym dachem, nazywany budą lub wanną. Obydwa ruszyły w kierunku Piaseczna, ale dwoma innymi trasami – jeden przez Służewiec, drugi przez Wilanów. Tak jak zawsze, do jednego wsiadł Bunjes, a drugi jechał dla zmylenia przeciwnika. Nigdy nie było wiadomo, którym hitlerowiec odjedzie rano, a którym wróci. Plan ppor. Gryfa przewidywał, że atak nastąpi, gdy Bunjes będzie po obiedzie wracał na Mokotów, to też bojowcy byli zaskoczeni, gdy o godz. 10 zobaczyli mercedesa żandarmerii z Bunjesem w środku, jadącego od strony Warszawy w kierunku Jeziorny. Zachowując zimną krew, przepuścili go, trzymając się zaplanowanej kolejności działań. Plan przewidywał, że gdyby nie wracał przez Powsin, zamach zostałby przełożony na inny dzień. O koło godziny jedenastej przechodził od strony pobliskiego kościoła kondukt pogrzebowy i AKowcy wykorzystali go, by dyskretnie przedostać się na teren cmentarza. Wmieszali się w kondukt i weszli między groby, a po obrzędzie pogrzebowym ukryli się za budynkiem kaplicy, czekając na informacje z Jeziorny. Łączność zorganizował pchor. Stefan Krystosiak ps. Drut – Ekonom z Jeziorny. Pomagały mu łączniczki: Iwona Krystyna Ostrowska z Pyr, Olga Anna Chądzyńska z Dąbrówki, Elżbieta Anna Borkiewicz i Magdy Maria Krystosiak z Klarysewa oraz kilku łączników na rowerach. Tworzyli sztafetę od Jeziorny do cmentarza przekazując kolejno sygnał wzrokowy za pomocą białych chusteczek. Korzystali też z obsługiwanego przez pchor. Druta wojskowego telefonu polowego, co dawało dwa niezależne źródła informacji. Policjant Czajkowski, który był w grupie eskorty Bunjesa, miał najszybciej jak to możliwe przekazać informację czy po obiedzie hitlerowiec odjechał z Jeziorny w stronę Piaseczna czy wraca do Warszawy. Pchor. Drut był cały czas w pogotowiu i natychmiast przesłał por. Gryfowi wiadomość, że Bunjes pojechał w kierunku Powsina. Zaraz po tym dwaj telefoniści, którzy odebrali meldunek, zwinęli sprzęt i wycofali się polami do Bielawy. Dla konspiratorów zaczęło się pełne napięcia oczekiwanie. Trasa z Jeziorny do cmentarza powsińskiego liczy około 3 kilometrów. Była godzina około trzynastej trzydzieści, gdy samochód Bunjesa zbliżył się do bramy cmentarza. Sam ppor. Gryf tak wspominał: Wkrótce po tym dostałem sygnał białą chusteczką od łączniczki Iwony, że nadjeżdża buda. W tym samym momencie wyjechał na szosę duży, płaski, zaprzęgnięty w dwa silne konie wiejski wóz. Jadąc stępa zasłonił mi budę. Błyskawicznie wskoczyłem na mur… krzyknąłem z całych sił w języku wojskowym spie…ć!.. i strzeliłem do kierowcy, aby zatrzymać budę. Strzał okazał się trafny. Samochód raptownie skręcił w prawo, zwalniając wjechał na tor kolejki i zatrzymał się mocno przechylony, z prawym przednim kołem w rowie. Po moim strzale patrol otworzył ogień z pięciu Stenów. Niemcy zaczęli strzelać chaotycznie we wszystkich kierunkach, nie widząc nas ukrytych za płotem i pomnikami. Na mój znak obrzuciliśmy budę granatami. Po chwili krzyki i kanonada ze strony niemieckiej ucichły. Przerwać ogień – usłyszałem swój własny głos i z gotowym do strzału Visem przeskoczyłem płot. Powoli, ostrożnie podszedłem do tylnych drzwi samochodu. Otworzyłem je raptownie. Leżeli wszyscy martwi. Oprócz Oberleutnanta Wilhelma Bunjesa zginęli niemieccy żandarmi: Thomas Pitzmann, Otto Spielmann oraz volksdeutsch Józef Kilanowski z Kampinosu. Jeden z żandarmów, Wilhelm Ludwig ciężko ranny, przeżył. Z e strony polskiej nikt nie zginął i nie był ranny. Po akcji AK-owcy zabrali zdobyczną broń i teczkę z aktami, jakie Bunjes miał przy sobie. Znajdowały się w niej ważne dokumenty, w tym lista osób przewidzianych do aresztowania. Była też lista konfidentów i osób wytypowanych do zmuszenia by zostali donosicielami. Rozbity samochód żandarmów ppor. Gryf oblał benzyną i podpalił. Członkowie grupy uderzeniowej wycofali się, zarekwirowanym po drodze konnym wozem w kierunku Lasu Kabackiego. Tam czekał na nich pchor. Marian Wielogórski ps. Dag z wraz z kpr. Konstantym Walendzikiem ps. Walko obaj z Jeziorek, którzy zabezpieczali ewakuację. Czekali z furmanką pełną słomy, w której została ukryta broń. Natomiast patrol osłonowy sierż. Wilczka wycofał się łąkami w kierunku Okrzeszyna do swojej bazy w Słomczynie. Po niedługim czasie przyjechali Niemcy od strony Klarysewa, zatrzymała się również nadjeżdżająca kolejka, w której byli żołnierze niemieccy i ludność cywilna. Przyjechał też komendant żandarmerii Karl Lipscher z Warszawy w eskorcie żandarmów i gestapo. By zapobiec podobnym akcjom w przyszłości, rozkazał rozebrać obydwa odcinki ceglanego murku przy cmentarnej bramie oraz murowane ogrodzenie pobliskiego kościoła w Powsinie. N a wieść o zamachu, wielu mieszkańców Powsina, spodziewając się zemsty Niemców uciekło ze swoich domów. Schronili się u krewnych lub znajomych, którzy mieszkali w dalszej okolicy, a nawet niektórzy spędzili noc w Lesie Kabackim. Ale żadnych represji nie było. Okoliczni volksdeutsche z Kępy Zawadowskiej wraz ze swoim sołtysem Augustem Kernerem poprosili starostę warszawskiego Kreishauptmana Hermana Rupprechta o to, by nie karać mieszkańców Powsina, ponieważ całe zdarzenie widzieli koloniści, którzy akurat jechali konną platformą wioząc mąkę z młyna w Jeziornie. Obserwowali sytuację, a potem w śledztwie zaświadczyli, że w akcji nie uczestniczył nikt z miejscowych. Tę wersję uwiarygodniły też niedopałki angielskich papierosów i łuski od amunicji firmy Remington wyprodukowanej w Anglii, jakie AK-owcy celowo pozostawili na miejscu zamachu. Miała również znaczenie obawa przed polskim odwetem, podobnie jak było to kilka miesięcy wcześniej, 26 września 1943 r. na Kępie Latoszkowej podczas Akcji Wilanów, w której żołnierze AK spalili kilka domów zamieszkałych przez volksdeutschów w odpowiedzi na ich udział w egzekucji Polaków. Grób Wilhelma Bunjesa i pozostałych żandarmów, którzy zginęli razem z nim, znajduje się na niemieckim cmentarzu wojskowym Joachimów-Mogiły k. Skierniewic, gdzie w 1990 r. zostały przeniesione prochy żołnierzy niemieckich ekshumowane z Powązek. Natomiast grób symboliczny jest na Cm. Wojskowym Großenkneten-Ahlhorn, w jego rodzinnych stronach w Dolnej Saksonii. Porucznik Stanisław Milczyński ps. Gryf za akcję na Bunjesa otrzymał Krzyż Walecznych. W Powstaniu Warszawskim dowodził Kompanią Krawiec. Kilkukrotnie ranny, został odznaczony Orderem Virtuti Militari. Po wojnie wyjechał do Kanady i zamieszkał w Toronto. Zmarł 26.01.2016 roku w Torontot. Jacek Latoszek Źródła: Milczyński S., Dziennik por. Gryfa 1939-1945, Relacje: Stefana Cendrowskiego i Jerzego Starosa w: Ajewski E. Mokotów walczy t. 3. Adamska J., Kronika ruchu oporu w okupacyjnym powiecie warszawskim w latach 1939-1944, w: Rocznik Mazowiecki t. 5, 1974.
Na stronie warszawskiej dzielnicy Ursynów
zamieszczono obszerne opracowanie przygotowane przez panią Ludgardę Olbrysz ze Stowarzyszenia „Wspólnota Samorządowa. Województwa Mazowieckiego”. Są to wspomnienia z okresu okupacji dotyczące z terenu obecnego Ursynowa.
W tej relacji znajdą Państwo ojca Feliksa pani Zofii Biernackiej, ją samą i jej dwóch braci: Zbysława i Waldemara Macieja.
Mogą się Państwo poniżej zapoznać z jego treścią
Wspomnienia z okresu okupacji (15 września 2010)
Data pierwszy września i miejsce obchodzonej uroczystości inspirują do wspomnień z okresu okupacji, wspomnień o działaniach i walkach Córek i Synów mieszkańców Zielonego Ursynowa. Ich walka przybierała różne formy, jednak wspólnym celem było odzyskanie wolności i niepodległości Polski, nawet za cenę swojego życia.
To tutaj w Pyrach mieszkali por. rez. Antoni Orlikowski i jego brat kpt. rez. Czesław Orlikowski, a na Karczunku kpt. w czynnej służbie Feliks Olbrysz, którzy zostali zamordowani w Katyniu w 1940 r. Byli to nie tylko uczestnicy II wojny światowej, ale także żołnierze legioniści walczący w szeregach wojska polskiego w I wojnie światowej.
Już w pierwszych dniach po Wrześniu na terenie Pyr, Dąbrówki, Grabowa i okolicznych miejscowości zaczęły się organizować grupki młodzieży, działające początkowo w warszawskich organizacjach konspiracyjnych.
W „Szarych Szeregach” działały mieszkające w Pyrach przy ul. Leśnej Jadwiga Orzechowska z d. Jakubowska, Irena Sobolewska z d. Jakubowska; Anna Borkiewicz-Celińska z batalionu „Zośka”, także z Pyr, skazana na 7 lat więzienia przez władze Polski Ludowej za działalność patriotyczną w okresie okupacji. Jej ojciec ppłk Adam Borkiewicz, autor książki pt. „Powstanie Warszawskie”, działał w sztabie wojskowym AK. Syn oficera Leszek Konat ps. „Orłowski”, mieszkaniec Dąbrówki, już około roku 1941 utworzył z młodzieży (w dużej części rekrutującej się z uczniów i studentów z Pyr, Dawidów, Dąbrówki i Jeziorek) oddział, który wkrótce jako pluton 1708 znalazł się w V Rejonie VII Obwodu Warszawskiego AK. Leszek Konat został rozstrzelany w Warszawie z listy zakładników w styczniu 1944 r.
Z historii wiemy, że późną jesienią 1939 r. powstaje już tajna organizacja wojskowa ZWZ – Związek Walki Zbrojnej, zalążek „Polski Podziemnej”, której celem było stworzenie ośrodków czynnego oporu narodowego i przygotowanie do powszechnego powstania. W lutym 1942 r. ZWZ przemianowano na Armię Krajową i w ramach reorganizacji nastąpiły scalenia, względnie współdziałanie z różnymi powstałymi dotąd organizacjami konspiracyjnymi. W powiecie warszawskim miało miejsce współdziałanie z Batalionami Chłopskimi, a podczas Powstania Warszawskiego – z Narodowymi Siłami Zbrojnymi.
Teren dzisiejszej dzielnicy Ursynów przed II wojną światową należał administracyjnie do powiatu warszawskiego, który swoim obszarem okalał niczym wianuszkiem miasto Warszawę. W strukturze organizacyjnej Armii Krajowej powiat warszawski stanowił VII Obwód Okręgu Warszawskiego o kryptonimie „Obroża”. Obwód został podzielony na osiem rejonów. Teren obecnej dzielnicy Ursynów znajdował się w granicach V Rejonu o kryptonimie „Gątyń”, do którego należały także Pyry, Dąbrówka, Piaseczno, Skolimów, Jeziorna, Powsin, Wilanów.
W 1942 r. w „Obroży” przystąpiono do tworzenia tzw. oddziałów liniowych. W V Rejonie „Gątyń” powołano początkowo trzy kompanie. Ww. pluton 1708 został włączony do 3. kompanii. Wkrótce tenże pluton rozrósł się z czasem tak, że z jego żołnierzy utworzono kompanię pod oficjalną nazwą 4. Kompania „Pyry – Dąbrówka”, którą potocznie nazywano „kompanią porucznika Gryfa”. Do kompanii tej włączono jako pluton 1712 oddział Batalionów Chłopskich z terenu Służewa, Grabowa, Dąbrówki i Jeziorek.
Jak czytamy w „Dzienniku” por. „Gryfa”, 4. Kompania „Pyry – Dąbrówka” w listopadzie 1943 r. liczyła 149 żołnierzy. Kadrę 4. Kompanii stanowili:
dowódca kompanii: ppor. Stanisław Milczyński ps. „Gryf” – odznaczony w 1947 r. Orderem Wojennym Virtuti Militari V klasy,
szef kompanii: kpr. pchor. Władysław Pietrzak ps. „Prus”,
dowódca 1. plutonu: kpr. pchor. Marian Wielogórski ps. „Dag” – zamordowany w obozie koncentracyjnym Mauthausen,
zastępca dowódcy 1. plutonu: kpr. pchor. Stefan Żebrowski ps. „Teddy”,
dowódcy drużyn:
- – kpr. Konstanty Walendzik ps. „Walko”,
- – strz. Stanisław Jackiewicz ps. „Igor”,
- – strz. Jerzy Wielogórski ps. „Jur II”,
- – strz. Antoni Bieńko ps. „Kruk”,
- – strz. Stanisław Figiel ps. „Fala”,
- – strz. Sylwester Nowosielski ps. „Nowik”,
dowódca 2. plutonu: kpr. pchor. Janusz Radomyski ps. „Cichy” – zmarł na obczyźnie w Australii,
zastępca dowódcy 2. plutonu: kpr. pdchor. Bogdan Łączyński ps. „Radwan”,
dowódcy drużyn:
- – kpr. pchor. Zbysław Olbrysz ps. „Sęp”,
- – kpr. pchor. Waldemar Maciej Olbrysz ps. „Dąb”,
- – strz. Henryk Kwiatkowski ps. „Chmura”,
- – strz. Stanisław Olbrychowski ps. „Tenor”,
- – strz. Stanisław Kwiatkowski ps. „Filon”,
- – strz. Jerzy Lachowski ps. „Lech”,
łączniczki:
Anna Chądzyńska-Olbrysz ps. „Olga”,
Krystyna Ostrowska-Pawłowska ps. „Arma”,
Maria Branicka-De Virion ps. „Ryś”,
Maria Borkiewicz-Benbenek ps. „Elżbieta”,
Barbara Jakubowska-Ulatowska ps. „Mira”,
Zofia Pietrzakówna ps. „Marta”,
Barbara Bojanowska-Ziemska ps. „Maja”,
sanitariuszki:
Barbara Konopnicka-Łączyńska ps. „Ksenia”,
Krystyna Konopnicka ps. „Ita”,
Zofia Olbrysz-Biernacka ps. „Zosia”,
Irena Jakubowska ps. „Irka”,
Jadwiga Jakubowska ps. „Jaga”.
W 1943 roku w V Rejonie „Gątyń” VII Obwodu Warszawskiego „Obroża” AK stworzono Oddział Specjalny „Kedywu”, który szybko przekształcił się w Kompanię Dywersyjno-Bojową „Kedywu”. Weszli do niej żołnierze z oddziałów liniowych, wybrani najlepsi z najlepszych. Wszyscy nadal ewidencyjnie należeli do swych macierzystych kompanii i brali udział w ich życiu i zajęciach, z tą tylko różnicą, że uczestniczyli w akcjach z bronią w ręku i przechodzili specjalne wyszkolenie. Żołnierze ci obowiązkowo musieli mieć ukończoną Konspiracyjną Szkołę Podchorążych bądź Szkołę Podoficerską lub Szkołę Partyzantów, odznaczać się pragnieniem otwartej walki zbrojnej z okupantem, odwagą i odpowiednią predyspozycją psychiczną i fizyczną.
Skład Kompanii Dywersyjno-Bojowej V Rejonu „Gątyń” stanowiły cztery plutony liczące około 120 ludzi. Dowódcą Kompanii został mianowany ppor. Stanisław Milczyński ps. „Gryf”. Do kompanii tej weszła z liniowej 4. Kompanii „Pyry – Dąbrówka” cała ww. kadra wraz z kilkoma żołnierzami i dwiema łączniczkami – Anną Chądzyńską-Olbrysz ps. „Olga” i Marią Borkiewicz-Benbenek ps. „Elżbieta”. W liczbie 28 żołnierzy stanowili 4. pluton, który wyróżnił się spośród pozostałych plutonów największym udziałem w przeprowadzonych akcjach.
Żołnierze Kompanii Dywersyjno-Bojowej V Rejonu „Gątyń” przeprowadzili ponad 30 akcji. Do głośniejszych zaliczyć należy udany zamach 13 marca 1944 r. na kata ludności powiatu warszawskiego – oficera żandarmerii niemieckiej W. Bujnisa. Kolejną udaną akcją było zniszczenie akt w urzędach pracy w Piasecznie i Wilanowie, co uchroniło część młodzieży od wywózki na przymusowe roboty do Niemiec. Zniszczono spisy rolne i kontyngentów w gminie Wilanów, Falenty, Piaseczno, Jeziorna, Kąty, co uchroniło przed większą grabieżą ze strony Niemców okoliczne gospodarstwa rolne.
W biały dzień brawurowo przeprowadzono rekwizycję 60 ton cukru w fabryce marmolady należącej do tzw. Liegenschaftu wilanowskiego (niem. słowo „Liegenschaft” oznacza „nieruchomość” – przyp. red.) oraz 1600 l benzyny. Zdobyty cukier sprzedano, a pieniądze przeznaczono na zakup broni. Ważnym zadaniem Kompanii Dywersyjno-Bojowej było także zabezpieczenie znajdującej się na terenie V Rejonu „Gątyń” placówki zrzutowej oraz transportu zrzutów.
W dniu 1 sierpnia 1944 r. niemal cała 4. Kompania „Pyry – Dąbrówka” ze swoim dowódcą ppor. Stanisławem Milczyńskim ps. „Gryf” przystąpiła do Powstania Warszawskiego. Wielu z nich zginęło w Powstaniu Warszawskim, część przeżyła, ale już zmarła na obczyźnie lub w kraju. Pozostała już tylko garstka sędziwych weteranów, którzy wtedy mieli średnio po 20 lat, a niektórzy poniżej 16 lat.
Cześć Ich pamięci!
Autor: Ludgarda Olbrysz , Ludgarda Olbrysz – ze Stowarzyszenia „Wspólnota Samorządowa. Województwa Mazowieckiego.”
Ostatnie komentarze