Wehikuł czasu przybył w ostatniej chwili!
Zabrał nas w czasy dwudziestolecia międzywojennego.
Jak wyglądały Święta Bożego Narodzenia i przywitanie Nowego Roku w latach po odzyskaniu przez Polskę niepodległości po 123 latach niewoli?
Pierwsze spotkanie mamy z poetą, dramaturgiem, krytykiem literackim i tłumaczem Janem Kasprowiczem.
Specjalnie dla nas odczytał swój wiersz „Przy wigilijnym stole”:
Przy wigilijnym stole,
Łamiąc opłatek święty,
Pomnijcie, że dzień ten radosny
W miłości jest poczęty;
Że, jako mówi wam wszystkim
Dawne, prastare orędzie,
Z pierwszą na niebie gwiazdą
Bóg w waszym domu zasiądzie.
Sercem Go przyjąć gorącym,
Na ścieżaj otworzyć wrota –
Oto co czynić wam każe
Miłość – największa cnota.
i zamaszyście go podpisał a Jacek Malczewski namalował na pamiątkę jego portret.
Poeta przypomniał o nadchodzących Świętach. Musimy się spieszyć z kupnem kart pocztowych. Wybór mamy ogromny: Szczególnie bogata oferta jest na tej stronie.
Tadeusz Okoń (1872-1957) polski malarz pochodzący z rodziny chłopskiej namalował trzech wielkich królów Polski: Bolesława Chrobrego, Kazimierza Wielkiego i Jana III Sobieskiego spieszących z darami do narodzonego Zbawiciela. Stanisław Tondos (1854-1917), propagator sztuki na pocztówkach namalował sprzedaż choinek. Włodzimierz Tetmajer (1861-1926) malarz, pisarz, polityk przygotował kolejną kartę zawierającą też kolędę Lucjana Rydla z „Betleem polskiego”. Nie zabrakło na karcie wspomnień z wojny bolszewicko-polskiej 1920 roku. Malarz Michał Ichnowski namalował kolejną pocztówkę.
Listonosz doręczył Panu Domu najnowszy numer „Tygodnika Illustrowanego”.
Ma on datę 22 grudnia 1935 roku. Na okładce bardzo stary rysunek „Roznoszenie opłatków” Michała Elwiro Andriolliego, polskiego rysownika, malarza i ilustratora zmarłego w 1893 roku w Nałęczowie. Michał Elwiro Andriolli urodził się 2 listopada 1836 roku w Wilnie. Ojciec jego, Franciszek, przybył do Polski wraz z armią napoleońską, ożenił się i osiadł na stałe Wilnie. Elwiro Andriolli walczył w Powstaniu Styczniowym, w latach 1866-71 był zesłany do Wiatki. W 1881 roku Andriolli otrzymał zamówienie na wykonanie ilustracji do „Pana Tadeusza”. „Pan Tadeusz” z ilustracjami M.E. Andriolliego został wydany w 1881 roku we Lwowie nakładem Księgarni F.H. Richtera (Altenburg). Większość drzeworytów wykonał dla Andriolliego Andrzej Zajkowski. Andriolli wykonał 60 ilustracji do „Pana Tadeusza”, z czego 33 możesz obejrzeć tutaj.
Niestety Pan Domu nie może sobie pozwolić na oglądanie rysunków gdyż nie wszystkie prezenty zostały kupione.
Z pomocą przychodzi Tygodnik Ilustrowany. Cała ostatnia strona to propozycje prezentowych zakupów. W tamtych czasach książki były bardzo pięknym prezentem.
Może i Ty Gościu znajdziesz coś dla siebie.
Uwagę przyciągają też reklamy.
Zgodzicie się, że zachęcają do kupna!
Egzemplarz Tygodnika Ilustrowanego zaraz po świętach wyląduje w archiwum Muzeum Lwowa i Kresów
Wehikuł czasu zabrał nas w świąteczny objazd. Wszędzie przyjęto nas z życzliwością. Wszak tego uczy tradycja wieczerzy wigilijnej.
Wieczerza wigilijna w ubogim domu w 1924 roku.
i Boże Narodzenie w rodzinie Michalskich w 1927 roku w Zduńskiej Woli.
Prezentujemy fotografię przechowywaną od 1927 r. w albumie rodzinnym pani Hanny Kulisiewicz. Wśród dzieci z tej fotografii pani Hania to ta najmniejsza dziewczynka, której buzię lekko przysłaniają lalki. Inne maluchy to: jej siostra Zofia, zm. w 1943 r. i kuzynka Jadwiga, córka Antoniego Michalskiego i Marii z Kucharskich. Fotografia wykonana została w Wigilię 81 lat temu w mieszkaniu rodziny Michalskich, w kamienicy przy rogu obecnego Placu Wolności i ul. Łaskiej, która była wówczas jej własnością. Na dole kamienicy był rodzinny sklep z pieczywem. Wśród zgromadzonych przy choince widzimy m.in. mamę pani Hanny, Marię Michalską z d. Prasse, żonę Mieczysława Michalskiego. Dała się ona poznać w Zduńskiej Woli swoją pracą i wrażliwością społeczną. W 1928 r. założyła miejski oddział Związku Pracy Obywatelskiej Kobiet, który troszczył się o los robotników w okresie wielkiego kryzysu ekonomicznego. Zorganizowała też instytucję społeczną pn. „Kropla Mleka”, która działała przy szpitalu miejskim zapewniając pomoc dla matek dzieci z ubogich rodzin. Pełniła ponadto przed wojną funkcję radnej naszej Rady Miejskiej. Ostatnio pani Hanna przekazała do naszego muzeum bransoletę podarowaną jej mamie przed siedemdziesięciu laty, w dziesięciolecie działalności ZPOK. Inna osoba z fotografii to Mieczysław, ojciec pani Hanny, a syn Wacława i Julii (małżonkowie siedzą obok siebie przy stoliku po lewej). Rodzina Michalskich to przedstawiciele znanego zduńskowolskiego rodu młynarskiego. Na zdjęciu są także: Wacław i Julia ze Sznajdrów, seniorzy rodu oraz właściciele i budowniczy młyna przy ul. Szadkowskiej, jak również ich dzieci z rodzinami: Antoni, współwłaściciel młyna, mąż Marii z d. Kucharskiej i Irena, dentystka, żona inżyniera Kazimierza Rudnickiego, która w tym domu miała swój gabinet. Pozostałe osoby uwiecznione na tej fotografii to: kuzyni Antoni Bitdorf i jego siostra Julia oraz Włodzimierz Libiszowski ze znanych od ponad wieku do dziś rodzin zduńskowolskich piekarzy.
Rok 1935. Prezydent RP Ignacy Mościcki w wieczór wigilijny dzieli się opłatkiem
z żołnierzem pełniącym wartę przed pałacykiem prezydenckim w Spale
Wigilia w kompanii zamkowej 1 Dywizjonu Żandarmerii w Warszawie
Płk Jan Głogowski w imieniu prezydenta RP składa życzenia i łamie się opłatkiem z kompanią zamkową żandarmerii. Widoczni także m.in.: mjr Edward Czuruk (na lewo od płk. Głogowskiego), mjr Wiktor Gębalski (na lewo od mjr. Czuruka), dowódca zamkowej kolumny samochodowej mjr Stefan Czarnecki (za płk. Głogowskim).
Data wydarzenia: 1931-12-24
Miejsce: Warszawa
Osoby widoczne: Stefan Czarnecki, Wiktor Gębalski, Edward Stanisław Czuruk, Jan Głogowski,
I ostatnia wyprawa wehikułem. Na Jasną Górę, bo opłatek z Jasnej Góry, to jest coś!
Czytajcie więc jak to się kiedyś opłatki na Jasnej Górze wypiekało:
Przed II wojną światową opłatki wypiekano w urządzeniu węglowym, które przypominało żelazko z duszą; a dawniej jeszcze w formie, podobnej do dużych szczypiec; używał ich m.in. p. Aleksy. Elektryczne maszyny do wypieku opłatków wigilijnych były to trzy urządzenia elektryczne, które obsługiwał przez wiele lat śp. br. Julian Cieśliński. Prosił on wtedy do pomocy braci kandydatów lub kościelnego. Później wypiekiem opłatków zajmowali się bracia refektarscy.
„Dziś jedną z maszyn obsługuje zasłużony organista jasnogórski p. Józef Siedlik, inną br. Szczepan Cebeńko w klasztorze warszawskim, a i inną siostry zakonne” – potwierdza wieloletni zakrystianin bazyliki br. Antoni Syty.
„Formy do wypieku opłatków były wykonane ręcznie, ryte w stali przez śp. p. Franciszka Batko z Krakowa, który miał koncesjonowaną firmę brązowniczo-grawerską i wykonał wiele kielichów, paramentów liturgicznych dla kościołów w Polsce, w tym dla Jasnej Góry” – przypomina o. Ireneusz Pożarowszczyk.
„Rysunki i projekt dwóch pierwszych, wspaniałych płyt do wypieku opłatków z wizerunkiem „rycerza” i „Maryi Królowej”, a później kolejne dwa wzory, wykonała słynna rzeźbiarka polska Zofia Trzcińska-Kamińska (1890-1977). Trafiłem do niej jako przeor w latach 60-tych” – przypomina o. Jerzy Tomziński.
Do wypieku opłatków na święta potrzeba było blisko 2 tony ziarna. „Konieczna jest mąka pszenna wysokogatunkowa i woda. Paulini w okresie okupacji wyrabiali mąkę z własnego ziarna i we własnym młynie za klauzurą. Ten młyn uratował życie nie tylko paulinom, ale wielu częstochowianom. Młyn – maszyna walcowa był czynny aż do 1987 r.” – wspomina były administrator Jasnej Góry o. Leon Chałupka.
„Po zaczynieniu mąki z wodą otrzymywano ciasto o konsystencji śmietany, polewano je na rozżarzoną formę i dociskano. Wcześniej trzeba było formę dokładnie przesmarować prawdziwym, pszczelim woskiem. Dlatego na tych opłatkach jest taka charakterystyczna smuga. Po wypieku trwającym ok. minuty wyjmowano opłatki i zostawiano na całą noc, aby nabrały wilgotności – były dobre do łamania, ale nie kruszące się” – opowiada o. Jerzy Tomziński.
Paulini brali mąkę tylko od sprawdzonych dostawców – młynarzy z okolic Częstochowy. Wiele mąki dostarczył w czasie wojennego głodu m.in. dziedzic z Kruszyny. Jasna Góra w czasie okupacji była schronieniem dla wielu uciekinierów i poszukiwanych przez gestapo, m.in. tu przebywali: bp Lucjan Bernacki, bp Stanisław Adamski, ks. inf. Reiter, ks. Tłoczyński, ks. Huet, ks. Kwiatkowski, klerycy z Włocławka, z którymi paulini dzielili się wigilijnym opłatkiem.
Paulini dzielili się w tym czasie nie tylko opłatkami, ale i chlebem, z wysiedloną ludnością Warszawy po powstaniu. Z powodu tego wielkiego współczucia naraził się okupantom najbardziej ówczesny przeor jasnogórski o. Stanisław Nowak, a z zarzutami nawet niektórych ze współbraci spotkali się ojcowie: Bogumił Natkański i Bonawentura Nipocki.
„Dla Warszawiaków po powstaniu 1944 r. chleb był wypiekany trzy razy dziennie. Tyle było tych ludzi tutaj, że spali na korytarzach. Piekarnie nie bardzo mogły dawać, to myśmy musieli wypiekać” – wspomina o. Jerzy Tomziński.
Swoistą tradycją było roznoszenie kolorowanych opłatków dla zwierząt w gospodarstwie – zawsze czynił to br. Maur Ołowski.
„Przed wojną organiści roznosili po parafiach trzy opłatki – dwa białe i jeden kolorowy. Białe były dla ludzi, a kolorowe brało się w Wigilię do obory, do zwierząt, kładło się taki opłatek w kawałek chleba i dawało się krowom, owcom” – przypomina o. Jerzy.
„Przeor Jasnej Góry przyjmował w Wigilię życzenia od częstochowian na Sali Rycerskiej. Do furty klasztornej przychodziło wielu przyjaciół sanktuarium, siostry zakonne, członkinie Instytutu Prymasowskiego – tak, że praktycznie cały dzień schodził o. Przeorowi na przyjmowaniu życzeń. Po odśpiewaniu kolęd, złożeniu życzeń wigilijnych i przełamaniu się ze współbraćmi w refektarzu przeor i administrator Jasnej Góry zawsze szli złożyć życzenia kucharzom w kuchni i udawali się do cel chorych” – potwierdza wieloletni przeor jasnogórski o. Jerzy Tomziński.
Opłatek na stół wigilijny, przywieziony z Jasnej Góry, wciąż pozostaje szczególnym znakiem pamięci i miłości do Jasnogórskiej Matki i Jej Syna. Dla wielu pielgrzymów w kraju i rodaków za granicą jest współdzielonym ojczystym chlebem.
o. Stanisław Tomoń, rzecznik prasowy Jasnej Góry
2002-12-13
fragmenty artykułu zamieszczone zostały w Tygodniku Katolickim „Niedziela” nr 51/2002
Wszystko gotowe i tam w latach dwudziestych i u nas w XXI wieku.
Siadajmy do wigilijnego stołu i cieszmy się Miłością Nowonarodzonego życząc wszystkim Bliskim i Obcym opieki Bożej Dzieciny.
Ostatnie komentarze