Definicja encyklopedyczna mówi, że taniec to przejaw kultury związany z określonym środowiskiem i określoną funkcją.[1] Zaskakujący jest fakt, iż wszystkie kościoły chrześcijańskie zwalczały i zabraniały tańca jako wynalazku diabelskiego.[2] Trudno jednak wyobrazić sobie polski dwór szlachecki bez niego. Szlachta, w tej kwestii, ignorowała wszelkie nawoływania duchownych do zarzucenia rozrywki jaką był taniec. Uatrakcyjniał on życie szlachty, a żadna huczniejsza zabawa nie mogła się bez niego obyć. Tańczono wszędzie, od dworów królewskich, przez magnackie i szlacheckie do zwykłych karczemnych izb. Taniec, dusza polskich zabaw, nigdzie może w świecie z większym wdziękiem, lekkością, z większą namiętnością i przejęciem nie był wykonywanym. Pisał Fryderyk Schulz, zachwycając się polskim tańcem i tancerzami.[3] Jak powiada Kuchowicz zabawić się według polskiej szlachty oznaczało przede wszystkim upić się i wytańczyć.[4] Najbardziej w tańcu lubowały się kobiety ale i panowie nie stronili od tej rozrywki.
Bale wyprawiano wystawne, z wielką ilością jadła i trunków. Mistrzowie kuchni prześcigali się w wymyślaniu najróżniejszych potraw z tym, że zaskakujące wizualnie często nie były najlepsze w smaku. Podstawą każdego balu natomiast były tańce. Otwierał je polonez, dawniej zwany polskim. Potem z reguły następowały szybsze, bardziej skoczne i wesołe tańce, polskiego i zachodniego pochodzenia. Z tym, że te zachodnie nie miały u nas takiego powodzenia, częstokroć z powodu zbyt skomplikowanych figur jak na przykład w menuecie lub potrzeby sprowadzania specjalnej kapeli, która by potrafiła owe tańce zagrać.
Polonez, mazur i inne tańce polskie. Szczególnie piękne dwa narodowe tańce, polski i mazur, oba zupełnie od siebie charakterem różne, ale mogące być do najwyższej doskonałości sztuką i wdziękiem postaci doprowadzone.[5] Polonez jest chyba najbardziej znanym polskim tańcem. W zależności od regionu, w którym był tańczony, polonez znany był pod różnymi nazwami: taniec polski, chodzony, pieszy, łażony, wolny, powolny, powolej, okrągły, starodawny, staroświecki, chmielowy, gęsi, wielki. Z wiejskich chat, przez szlacheckie zaścianki i dworki, po pewnych przeobrażeniach, dotarł polonez na dwory magnackie. Nazwa polonez pojawiła się dopiero w latach trzydziestych XVIII wieku, jako nazwa francuska – polonaise.[6] Tańczono go powoli i dostojnie. Pełen był ukłonów, rozdzielania i odchodzenia od siebie par. […] anim się postrzegła, jak panny i panie, wziąwszy się pod ręce po parze, zaczęli chodzić w kółko po pokoju. Mężczyźni stukali nogami, klaskali w dłonie, na koniec w rękę całowali swoje damy i rozchodzili się. Tak, na początku XIX wieku, pisała o polonezie Ewa z Wendorffów Felińska.[7] Młodej panience niezbyt się ten taniec podobał, jak zresztą większości młodzieży, która bardziej w tańcach skocznych się lubowała. Co ciekawe wszystkim odmianom poloneza towarzyszył bardzo często śpiew. Sam taniec trwał bardzo długo, nieraz nawet dwie godziny, z przerwami na spełnianie toastów.[8] Jak już wspominano tradycyjnie rozpoczynano nim każdy bal, a uczestniczyć w nim mógł każdy, bez względu na wiek. Karpiński wysnuł przypuszczenie, że polonez początek swój wziął na dworze królewskim, zaś muzyka do niego być może powstała z hiszpańskiego Fondango.[9] Powszechnie jednak panuje opinia o ludowym pochodzeniu tego tańca.[10] Warto w tym miejscu wspomnieć Michała Kleofasa Ogińskiego, który zasłynął jako kompozytor polonezów, najsłynniejszy z nich Pożegnanie Ojczyzny po dziś dzień rozbrzmiewa na balach studniówkowych.[11] Tak popularny w Polsce, pod koniec XVIII wieku dotarł polonez na paryskie salony a nawet na dwór królewski. Kazimierz Nestor Sapieha w jednym ze swoich paryskich listów, pisanych w 1778 roku, opowiada, że tańczono tam poloneza w kostiumach polskich, niezupełnie podobnych do naszych, ale bardzo ładnych, a królowa najpiękniejsza była ze wszystkich.[12] Polonez był także znany na dworach niemieckich ale jak powiada bezimienny autor piszący około 1759 roku, polonez tańczony przez Niemców tak się ma do tego tańczonego przez Polaków, jak zająkliwa sylabizacja żaczka do skończonej deklamacji artysty.[13]
Mazur jest pochodzenia ludowego jednak od końca XVIII wieku zaczął zdobywać sobie popularność wśród szlachty. Lekki wesoły charakter mazura, który ciało zmusza do żywych, ciągle zmieniających się ruchów swobodnych, który od oczów wymaga ognia i życia, w twarzy wyrazu czułości i rozkoszy, głowom nadaje ruchy stosowne: to dumnie są podniesione, to omdlałe i na ramiona opadające – taniec ten wymaga stroju lekkiego, posłusznie malującego ruchy ciała. Pisał o mazurze Schulz.[14]
Innymi polskimi tańcami, które tańczono na zabawach był goniony[15], hajduk[16] czy kozak[17]. […] osobliwsze karykaturalne kozackie tańce z wielką zręcznością i lekkością wykonywają.[18] Tańcem łączącym w sobie poloneza i mazura był drabant.[19] Po mazurze tańczono drabanta; ten taniec lepiej mi się podobał od mazura, poważniejszy od niego, a więcej zmian mający niż polonez. Pisała Ewa Felińska.[20] Cudzoziemcy tak zachwyceni polonezem i mazurem nie wspomnieli o drabancie. Być może wiąże się to z jego podobieństwem do obu tych tańców. Nie znając drabanta mylili go z jednym bądź drugim tańcem.
Wacław Potocki pisał jeszcze o chwytanym kole, Jan Chryzostom Pasek wspominał o wyrywanym i wielkim, natomiast Hieronim Morsztyn pisał o starodawnym lipku, świeczkowym[21] i młynku.[22] Trudno odnaleźć więcej informacji o tych tańcach, być może są to lokalne nazwy znanych tańców albo jakieś ich odmiany lub po prostu są to tańce zapomniane. Na pewno było tak ze wspomnianym wielkim, która to nazwa oznaczała po prostu poloneza.
Tańce przybyłe z zachodu. W menuecie i anglezie nie odznaczają się polscy tancerze, bo ich obojga nie lubią. Zauważa Schulz.[23] Tańce te przychodziły na polskie salony wraz z modą by po jakimś czasie ustąpić miejsca nowym. W XVI wieku, za panowania Henryka Walezego na dwór polski przybyła wywołująca zgorszenie francuska wolta[24]. Pełna była ona śmiałych figur, największe jednak zgorszenie wywoływało czterokrotne podrzucanie partnerki do góry, co powodowało gwałtowne uniesienie spódnicy, odsłaniając nie tylko nogi ale inne części ciała, bielizna bowiem w tamtym okresie nie była w powszechnym użyciu.[25] Galardę[26] lubiła tańczyć młodzież, nieprzychylnym zaś okiem patrzyli na nią ludzie starej daty przywykli do dostojeństwa poloneza, a był to taniec skoczny i wesoły. Przybył w XVII wieku z Włoch i był, jak pisze Kuchowicz, ulubionym przez modnisiów i moralistów.[27] W XVI – XVII wieku modne stają się tańce pochodzenia niemieckiego: cenar[28] i firlej[29]. Natomiast w XVIII wieku na parkietach domów magnackich zagościły tańce francuskiego pochodzenia: menuet[30], gawot[31], kadryl[32] oraz angielski anglez[33]. Moda na nie szybko przeminęła nie obejmując nawet całej społeczności szlacheckiej. Były to bowiem tańce wymagające specjalnej nauki i odpowiedniej kapeli i szlachta poza wspomnianą magnaterią nie lubiła tych tańców. […] jedne nadto wymyślne i wykwintne, tak są trudne do wykonania, iż trzeba się ich pracowicie uczyć, a czasu szkoda; drugie nadto szalone, nie są rozrywką, ale pracą; trzecie najgorsze, co to w zbyt wolnych figurach i gestach wzruszają nazbyt żywą w młodzieży imaginacją. Tak o nowomodnych tańcach wyrażał się pan Podstoli.[34] Dla ludzi starszych wydawały się też owe tańce nieskromnymi. Zofia z Czartoryskich Zamoyska (1779-1837) wspomina: Przez miesiąc następny wożono mnie w Warszawie po teatrach, balach, gdziem tańcowała kozaka, menueta, co mi jednało ciągle pochwały.[35] Z końcem XVIII wieku na polskich salonach zawitał walc. Wkrótce muzyka skocznego zagrała walca. Ruszyłam ochoczo do tańca […] Pisała Aleksandra z Tańskich Tarczewska urodzona w 1792 roku.[36]
Tańczący. Cudzoziemcy zachwycali się polskimi tańcami i tancerzami. Szczególną uwagę Schulza zwróciła Julia Potocka tańcząca z księciem Józefem Poniatowskim mazura. Julia Potocka uchodziła za najznakomitszą tancerkę swoich czasów, do tego niepospolicie piękna, brylowała w warszawskim towarzystwie, stanowiąc ozdobę balów i bankietów.[37] Nie tylko więc rozkoszowano się tańcem, dostarczał on bowiem także przeżyć estetycznych. U schyłku XVIII wieku krążył piękny wiersz, prawdopodobnie autorstwa Józefa Szymanowskiego, zawierający pochwałę tańca pani Kossowskiej: […] Daremna chluba, gracyje, wasza/ Że Olimp swymi pląsy dziwicie/ Tu to na ziemi Kossowska nasza/ umie śmiertelnych zabawić życie.[38] Na pewno damy tak piękne jak Julia Potocka czy Kossowska, które tak biegłe były w sztuce tańca nie mogły się opędzić od zapraszających je do wspólnych tanów mężczyzn. Zawsze jednak były kobiety czy to mniej atrakcyjne czy mniej śmiałe, które „podpierały ściany”. Obyczajowość szlachecka uwzględniła taką sytuację i polecano aby i te mniej nadobne niewiasty zapraszać do tańca. Podszepniętem to było zwykle, żeby wziąć w taniec osoby, o których zapomniano, lub które za mało tańcowały przez nieśmiałość: tak dalece starano się ażeby nikt nie był upośledzonym, ażeby się każdemu i każdej tańcować dostało, i ta względność stanowiła cechę starożytną balów polskich. Uprzejmość gospodyni lub córki domu umiała bal ożywić, uchybienie jakie lub omyłkę i zapomnienie wynagrodzić, zapraszając z wdziękiem tego, który był zasmucony lub najznakomitszego z mężczyzn, zwracając do tej, której część pomienianą oddać chciano. Głosił osiemnastowieczny tekst.[39] Na tańce przychodziły mody, tylko polonez królował niepodzielnie na polskich salonach. Dobór innych tańców zależał od preferencji samych tańczących czy aktualnej mody.
Można szlachta i magnateria, sprowadzała czasami na uczty zespoły chłopskie, które zabawiały zgromadzonych gości tańcami ludowymi. Była to duża atrakcja, szczególnie dla cudzoziemców przybywających do Polski.[40]
W źródłach zachowały się nazwy tańców wykonywanych niegdyś na zabawach, jednak brak informacji, które pozwalały by odtworzyć ich przebieg. Tylko te najsłynniejsze obroniły się i po dziś dzień są wykonywane przy okazji różnych uroczystości. Polskie arystokratki czy szlachcianki w swoich pamiętnikach także nie przybliżyły nam tego zagadnienia, wymieniając tańce jedynie z nazwy, bądź charakteryzując w bardzo zdawkowy sposób, jak uczyniła to z polonezem i mazurem wspomniana wcześniej Ewa Felińska. Cudzoziemcy bardziej zachwycali się pięknością polskich niewiast, niż spieszyli charakteryzować dokładniej polskie tańce, trudno też się im dziwić skoro to właśnie w XVII-XVIII wieku Polki zdobyły sobie miano jednych z najpiękniejszych jeśli nie najpiękniejszych kobiet świata.
Melodie tańców zachodnich zachowały się w suitach[41] tak wybitnych kompozytorów jak Jan Sebastian Bach. Melodia kolędy W żłobie leży była najprawdopodobniej pierwotnie melodią poloneza a dopiero w późniejszym czasie napisano do niej słowa.
W XVII i XVIII wieku polskie tańce narodowe z polonezem na czele cieszyły się popularnością w całej Europie. Jerzy Filip Telemann, który był przyjacielem Jana Sebastiana Bacha, pisał: Polska pieśń zdoła cały świat porwać do tańca… Melodie naszych pieśni tanecznych cytowali lub opracowywali zachodni kompozytorzy w formie bądź to samodzielnych utworów bądź fragmentów suit.[42]
Cytując więc Adama Mickiewicza – „Poloneza czas zacząć…”.
Dominika Lipska
1. – http://pl.wikipedia.org/wiki/Taniec
2. – Tazbir J., Tańce wszeteczne i dozwolone, w: Odrodzenie i Reformacja w Polsce, 2000:44, s. 57-67.
3. – Schulz F., Podróże Inflantczyka z Rygi do Warszawy, w: Polska stanisławowska w oczach cudzoziemców, opr. W. Zawadzki, t.2, Warszawa 1963, s.509.
4. – Kuchowicz Z., Obyczaje i postacie Polski szlacheckiej XVI – XVIII wieku, Warszawa 1993, s. 110.
5. – Schulz F., Podróże…, s. 509.
6. – http://pl.wikipedia.org/wiki/Polonez_%28taniec%29
7. – Kufer Kasyldy czyli wspomnienia z lat dziewczęcych, wyb. D. Stępniewska, B. Walczyna, Warszawa 1983, s.110.
8. – Kuchowicz Z., Człowiek polskiego baroku, Łódź 1993, s. 154.
9. – Dawne obyczaje i zwyczaje szlachty i ludu wiejskiego w Polsce i w ościennych prowincyach, Warszawa 1860, s.200-201.
10. – http://pl.wikipedia.org/wiki/Polonez_%28taniec%29
11. – Gierowski J.A., Historia Polski 1764 – 1864, Warszawa 1980, s. 81.
12. – Cyt. za: Łoziński W., Życie polskie w dawnych wiekach, Kraków 1964, s. 188.
13. – Tamże
14. – Schulz F., Podróże…, s.510.
15. – goniony – żywy, polski taniec, pochodzenia ludowego, powszechny przede wszystkim w XVII – XVIII wieku; zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Goniony
16. – hajduk – taniec pochodzenia węgierskiego; zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Hajduk
17. – kozak – ukraiński taniec ludowy. Charakteryzuje się żywym, stopniowo przyspieszanym tempem; mężczyźni wykonują w czasie jego trwania przysiady, podskoki i wyrzuty nóg do przodu; zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Kozak_%28taniec%29
18. – Schulz F., Podróże…, s.511.
19. – drabant to taniec polski, znany od XVII w., połączenie poloneza z mazurem; jego nazwa pochodzi od żołnierza straży przybocznej króla; zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Drabant
20. – Kufer Kasyldy…, s.110.
21. – świeczkowy (świecznikowy, ze świecą) powolny taniec weselny, tańczony ze świecami, w parach, znany w Polsce z nazwy od XVII w.; zob. http://www.rmfclassic.pl/index.html?a=encyklopedia&op=id&id=1581159
22. – Łoziński W., Życie…, s. 186.
23. – Schulz F., Podróże…, s. 510.
24. – wolta – żywy taniec wirowy pochodzenia prowansalskiego polegający na gwałtownych i nagłych zwrotach, w których tancerz przerzuca partnerkę przez ramię; rozpowszechniony we Francji w XVI wieku; zob. Słownik wyrazów obcych, red. J. Tokarski, Warszawa 1980, s. 794.
25. – Obyczaje…, s.169.
26. – galarda (galiarda) to taniec dworski pochodzący z XVI-XVII w. w metrum trójdzelnym; zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Galiarda
27. – Kuchowicz Z., Obyczaje…, s.111.
28. – cenar – żywy, skoczny taniec pochodzenia niemieckiego; popularny w Europie od końca XV wieku, rozpowszechniony również w Polsce (w XVI – XVII wieku); zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Cenar
29. – niewiele zachowało się informacji o tym tańcu, w tradycji słownej pozostał w powiedzeniu „stroi baba firleje, kiedy sobie podleje” – oznacza ono zachowanie niewłaściwe wiekowi; zob. Bystroń J.S., Dzieje…, s. 205.
30. – menuet to francuski taniec ludowy, który stał się z czasem tańcem dworskim, w metrum 3/4 i tempie umiarkowanym; tańczony był parami i składał się z kilku figur; największą popularność zdobył na dworze Ludwika XIV; zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Menuet
31. – gawot – starofrancuski taniec ludowy, w metrum 2/4 lub 4/4. W XVII-XVIII wieku stał się popularny jako taniec dworski, później salonowy; w tym czasie został także wprowadzony do muzyki operowej i do baletu; od XVII wieku także do muzyki instrumentalnej przez takich kompozytorów jak Vivaldi czy Szymanowski; zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Gawot
32. – kadryl (fr. quadrille) – taniec salonowy w metrum przemiennym 6/8 i 2/4, z XVIII w., który powstał na bazie wcześniejszego kontredansa, był modny za czasów Napoleona I we Francji, stał się popularny w całej Europie. Kadryl był zazwyczaj tańczony przez 4 pary ustawione w kwadrat, składał się z 5 figur i najczęściej kończył galopem. Nazwa quadrille pochodzi od oddziału jazdy; zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Kadryl
33. – anglez – (ang. anglaise angielczyk) to nazwa tańców w takcie parzystym lub czasem trójdzielnym powstałych około XVII-XIX w., rodzaj kontredansa; zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Anglez
34. – Bystroń J.S., Dzieje…, s.207.
35. – Kufer Kasyldy…, s.25.
36. – Tamże, s.168.
37. – Kuchowicz Z., Wizerunki niepospolitych niewiast staropolskich XVI – XVIII wieku, Łódź 1974, s.341-342.
38. – Cyt. za: Kuchowicz Z., Obyczaje…, s. 112.
39. – Tamże.
40. – Tamże.
41. – suita barokowa to zbiór tańców, połączonych wspólną tonacją; zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Suita
42. – Panek W., Świat muzyki, Warszawa 1999, s.76.
Ostatnie komentarze